PAKS upublicznia wyniki leczenia w swoich placówkach

Autor:
8 lipca 2013

Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca upubliczniły swoje wyniki leczenia. Publikacją tą Kliniki pragną zapoczątkować nowy trend na polskim rynku usług medycznych – chcą regularnie dzielić się z opinią publiczną informacjami na temat efektów swojej działalności medycznej.

PAKS odnotowują w swoich placówkach bardzo dobre wyniki inwazyjnego leczenia ostrych zespołów wieńcowych oraz leczenia kardiochirurgicznego. Dorównują one, a nawet przewyższają wyniki publikowane w ramach krajowych i międzynarodowych rejestrów.

Przeżywalność pacjentów po roku od momentu wystąpienia ostrego zespołu wieńcowego (OZW) w placówkach Polsko-Amerykańskich Klinik Serca wynosi: w przypadku najniebezpieczniejszego dla chorego zawału serca z uniesieniem odcinka ST (czyli fragmentu zapisu elektrokardiograficznego) – 88,9%, w przypadku zawału serca bez uniesienia odcinka ST – 90,6%, a przypadku niestabilnej choroby wieńcowej – 95,7%. Roczne wyniki leczenia PAKS są wyższe w tych wszystkich grupach od ogólnopolskiego rejestru PlACS, dla którego wartości te wynoszą odpowiednio: 84,6%, 84,5% oraz 93,8%. Jeśli chodzi o porównanie wyników PAKS z wynikami europejskimi zebranymi w ramach rejestru ACS-2 (dane Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego), to w PAKS są one lepsze, jeśli chodzi o zawały serca bez uniesienia odcinka ST (90,6% vs 88,9%) oraz niestabilną chorobę wieńcową (95,7% do 94,7%). Nieustannie pracujemy nad poprawą wyników leczenia zawału STEMI (88,9% do 90,2%), ale w tym przypadku wiele będzie zależało od skrócenia czasu opóźnienia przedszpitalnego i w tym celu przygotowujemy nowe rozwiązanie, które chcemy zaproponować Ministerstwu Zdrowia i NFZ. Z kolei odległe, 3-letnie przeżycie chorych PAKS z OZW jest lepsze niż wyniki porównywalnej grupy chorych włączonych do międzynarodowego rejestru GRACE (Global Registry of Acute Coronary Events) o około 7% (87% vs. 80% odpowiednio dla PAKS i rejestru GRACE).

Powyższe wyniki uzyskano pomimo faktu, że w Polsce wycena procedur medycznych jest znacznie niższa niż w innych krajach UE i w dalszym ciągu w Polsce brak jest refundacji nowoczesnego leczenia przeciwkrzepliwego i przeciwpłytkowego wspomagającego leczenie za pomocą angioplastyki wieńcowej, które zmniejsza liczbę niebezpiecznych krwawień i ryzyka zakrzepicy w stencie wieńcowym. Innym problemem są braki w edukacji pacjentów, które powodują, że zgłaszają się oni do ośrodków z dużym opóźnieniem - czas od rozpoczęcia bólu w klatce piersiowej do przyjęcia wynosi średnio ponad 4 godziny. Skrócenie opóźnienia przedszpitalnego oraz wprowadzenie nowoczesnej terapii przeciwzakrzepowej znacznie poprawiłoby wczesne i odległe wyniki leczenia ostrych zespołów wieńcowych w Polsce.

Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca zdecydowały się również na upublicznienie wyników leczenia kardiochirurgicznego. I tak ryzyko zgonu wewnątrzszpitalnego w oddziale kardiochirurgii PAKS w Bielsku-Białej w 2012 roku, w którym wykonano łącznie ponad 800 zabiegów, wyniosło 0,9%. W poszczególnych grupach zabiegów wyniki PAKS również były bardzo dobre: dla zabiegów rewaskularyzacji mięśnia sercowego ryzyko zgonu wyniosło 0,52%, dla zabiegów zastawkowych 1,80% oraz zabiegów skojarzonych (zastawkowo-wieńcowych) 1,43%. W ośrodku tym wskaźnik kalkulowanego (wstępnego) ryzyka zabiegu do obserwowanego wynosi ok. 0,375 (dla wszystkich operacji razem) i wynik ten konkuruje z wynikami w najlepszych ośrodkach w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie wynosi on 0,4-1,0 (np. w oddziałach firmowanych przez Cleveland Clinic Foundation).

- Wyniki uzyskane przez ośrodek PAKS W Bielsku-Białej już w pierwszym roku działalności pod względem ilości i jakości jednoznacznie wskazują, że na tak dobre rezultaty w leczeniu chorych wcale nie trzeba czekać latami. Rozwój ośrodka pokazuje również, że krajowe zapotrzebowanie na tego typu wysokospecjalistyczne usługi w Polsce jest w dalszym ciągu wysokie – mówi prof. Andrzej Bochenek, kardiochirurg i założyciel placówki PAKS w Bielsku-Białej. - Rejestr potwierdza, że dobrze wyposażona i zorganizowana placówka w Polsce, dysponująca wysokiej klasy kadrą medyczną może uzyskać wyniki na światowym poziomie – dodaje.

Ośrodek uzupełnia zakres usług oferowany przez PAKS dla chorych ze schorzeniami układu sercowo-naczyniowego i będzie wyznaczał standardy dla tego typu usług w Polsce – dodaje prof. Paweł Buszman, Przewodniczący Rady Nadzorczej Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.
- Publikowanie wczesnych i odległych wyników leczenia, mimo, że nie jest w Polsce prawnie wymagane, w wielu krajach należy do dobrej  praktyki, i to zarówno jeśli chodzi o placówki prywatne, jak i publiczne. W Polsce placówki z reguły nie publikują takich danych, a byłyby one niezwykle cenne nie tylko dla pacjentów, ale również płatnika, który mógłby posiłkować się  wiedzą na temat jakości leczenia w danej placówce w trakcie procesu kontraktowania – tłumaczy dr Marek Król, Wiceprezes Zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.

PAKS chce być pionierem w tej kwestii, promując sprawdzone rozwiązania globalne również w naszym kraju.
- Chcemy regularnie upubliczniać dane dotyczące wyników leczenia we wszystkich naszych placówkach. Dzięki temu pacjenci otrzymają rzetelną informację o jakości świadczonych przez nas usług  – mówi prof. Paweł Buszman. - Od wielu lat traktujemy to również jako rutynową działalność kontrolną Rady Nadzorczej nad statutową działalnością spółki – dodaje.

Dzięki wspólnemu wysiłkowi środowisk medycznych, Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia oraz prywatnych świadczeniodawców w kardiologii w ciągu ostatniej dekady śmiertelność wewnątrzszpitalna w zawale serca w Polsce spadła z 30% do 3%. Sukces, jaki udało się osiągnąć, jest ogromny, ale potrzeba dużych nakładów i żelaznej konsekwencji w działaniu, by tak dobre wyniki utrzymać na obecnym poziomie. Największe efekty w Polsce uzyskano w ratowaniu chorych w ostrym zawale serca, niedostateczne jest natomiast zapobieganie ostrym zespołom wieńcowych, gdyż ich liczba w Polsce utrzymuje się na stałym poziomie od wielu lat. I choć zawały przestają być głównym zagrożeniem życia Polaków, częściej chorujemy na niewydolność serca. Wiele cierpiących z tego powodu osób to zawałowcy, których uratowano przed śmiercią dzięki natychmiastowemu zabiegowi kardiologii interwencyjnej.

Rejestr Polsko-Amerykańskich Klinik Serca obejmuje w tej chwili ponad 30 000 pacjentów ze wszystkich placówek PAKS, a prezentowane dane dotyczą okresu od 2007 do 2010 roku. Tylko w ubiegłym roku w ośrodkach PAKS leczono około 25 tysięcy chorych, w tym ponad pięć tysięcy z zawałem serca. Placówki oferują kompleksowe usługi w zakresie diagnostyki i leczenia chorób układu krążenia. Chorzy leczeni w ośrodkach PAKS mogą liczyć na pełną rehabilitację i edukację pro-zdrowotną świadczoną na bazie Uzdrowiska Ustroń.

Kliniki Serca były pionierem:
- w kompleksowym leczeniu chorych z rozsianą miażdżycą tętnic wieńcowych i obwodowych (w tym z miażdżycą tętnic szyjnych);
- w wykonywaniu złożonych zabiegów wieńcowych u chorych zdyskwalifikowanych od leczenia kardiochirurgicznego;
- we wprowadzeniu urządzeń do aterektomii tętnic obwodowych w celu zapobiegania konsekwencjom niedokrwienia kończyn dolnych.

Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca posiadają Centrum Badawczo-Rozwojowe, na które składa się nowoczesny Oddział Kardiochirurgii Małoinwazyjnej i Endoskopowej w Bielsku-Białej oraz Pracownia Doświadczalna w Kostkowicach. Dzięki unijnym środkom z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, z puli na wsparcie inwestycji o dużym znaczeniu dla gospodarki w wysokości 18 mln zł, w Centrum prowadzone są badania nad leczeniem wad zastawkowych serca, niewydolności serca oraz w zakresie zaburzeń krzepnięcia i leczenia.

Rejestr GRACE (The Global Registry of Acute Coronary Events) został zaprojektowany, aby zobrazować populację chorych z ACS, na całym świecie. Monitoruje on 123 szpitale znajdujące się w 14 krajach Europy, Ameryki Północnej i Południowej, Australii i Nowej Zelandii.

Rejestr ACS-2 (Acute Coronary Syndrome Registry) został zaprojektowany, aby zobrazować populację chorych z ACS w Europie. Objął 6 385 pacjentów ze 190 szpitali w 32 krajach w Europie.

Rejestr PlACS - Ogólnopolski Rejestr Ostrych Zespołów Wieńcowych (Polish Registry of Acute Coronary Syndromem) jest jednym z największych rejestrów kardiologicznych na świecie i największym w Europie. Na koniec 2012 roku zawierał on dane dotyczące ponad 461 tys. chorych hospitalizowanych z rozpoznaniem ostrego zespołu wieńcowego w Polsce – jest to około 50% wszystkich zgłaszających się z tego powodu pacjentów do szpitali w naszym kraju.

Publikowanie wczesnych i odległych wyników leczenia, mimo, że nie jest w Polsce prawnie wymagane, w wielu krajach należy do dobrej  praktyki, i to zarówno jeśli chodzi o placówki prywatne, jak i publiczne. Zgodnie z informacjami, jakie znaleźć można w Raporcie „Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia” za 2012 rok (http://piu.org.pl/public/upload/ibrowser/EHCI/PL_Index-EHCI-2012.pdf) jednym z najbardziej godnych uwagi przykładów państw, które zbierają i udostępniają pacjentom dane nt. wyników leczenia jest Dania, w której działa organizacja www.sundhedskvalitet.dk.
Ocenia ona szpitale, przyznając im od jednej do pięciu gwiazdek jakby były hotelami i podaje wskaźniki poziomu usług, a także uzyskiwane wyniki leczenia, w tym wskaźniki rzeczywistej śmiertelności dla niektórych zdiagnozowanych chorób. Najbardziej imponującym elementem tego systemu jest to, że umożliwia on obywatelom wybranie za pośrednictwem internetu bezpośredniego numeru telefonu do dyrektorów klinik.

Jak wynika z tego samego raportu (str. 32, pkt. 6.3) katalogi zawierające rankingi jakości oferowanych usług są dostępne również w takich krajach jak Holandia, Norwegia, Portugalia, Słowacja, Węgry, była Jugosłowiańska Republika Macedonii i Słowenia. Tymczasem jakość świadczeń medycznych w Polsce nadal pozostaje praktycznie poza kontrolą.


Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca upubliczniły swoje wyniki leczenia. Publikacją tą Kliniki pragną zapoczątkować nowy trend na polskim rynku usług medycznych – chcą regularnie dzielić się z opinią publiczną informacjami na temat efektów swojej działalności medycznej.

PAKS odnotowują w swoich placówkach bardzo dobre wyniki inwazyjnego leczenia ostrych zespołów wieńcowych oraz leczenia kardiochirurgicznego. Dorównują one, a nawet przewyższają wyniki publikowane w ramach krajowych i międzynarodowych rejestrów.

Przeżywalność pacjentów po roku od momentu wystąpienia ostrego zespołu wieńcowego (OZW) w placówkach Polsko-Amerykańskich Klinik Serca wynosi: w przypadku najniebezpieczniejszego dla chorego zawału serca z uniesieniem odcinka ST (czyli fragmentu zapisu elektrokardiograficznego) – 88,9%, w przypadku zawału serca bez uniesienia odcinka ST – 90,6%, a przypadku niestabilnej choroby wieńcowej – 95,7%. Roczne wyniki leczenia PAKS są wyższe w tych wszystkich grupach od ogólnopolskiego rejestru PlACS, dla którego wartości te wynoszą odpowiednio: 84,6%, 84,5% oraz 93,8%. Jeśli chodzi o porównanie wyników PAKS z wynikami europejskimi zebranymi w ramach rejestru ACS-2 (dane Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego), to w PAKS są one lepsze, jeśli chodzi o zawały serca bez uniesienia odcinka ST (90,6% vs 88,9%) oraz niestabilną chorobę wieńcową (95,7% do 94,7%). Nieustannie pracujemy nad poprawą wyników leczenia zawału STEMI (88,9% do 90,2%), ale w tym przypadku wiele będzie zależało od skrócenia czasu opóźnienia przedszpitalnego i w tym celu przygotowujemy nowe rozwiązanie, które chcemy zaproponować Ministerstwu Zdrowia i NFZ. Z kolei odległe, 3-letnie przeżycie chorych PAKS z OZW jest lepsze niż wyniki porównywalnej grupy chorych włączonych do międzynarodowego rejestru GRACE (Global Registry of Acute Coronary Events) o około 7% (87% vs. 80% odpowiednio dla PAKS i rejestru GRACE).

Powyższe wyniki uzyskano pomimo faktu, że w Polsce wycena procedur medycznych jest znacznie niższa niż w innych krajach UE i w dalszym ciągu w Polsce brak jest refundacji nowoczesnego leczenia przeciwkrzepliwego i przeciwpłytkowego wspomagającego leczenie za pomocą angioplastyki wieńcowej, które zmniejsza liczbę niebezpiecznych krwawień i ryzyka zakrzepicy w stencie wieńcowym. Innym problemem są braki w edukacji pacjentów, które powodują, że zgłaszają się oni do ośrodków z dużym opóźnieniem – czas od rozpoczęcia bólu w klatce piersiowej do przyjęcia wynosi średnio ponad 4 godziny. Skrócenie opóźnienia przedszpitalnego oraz wprowadzenie nowoczesnej terapii przeciwzakrzepowej znacznie poprawiłoby wczesne i odległe wyniki leczenia ostrych zespołów wieńcowych w Polsce.

Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca zdecydowały się również na upublicznienie wyników leczenia kardiochirurgicznego. I tak ryzyko zgonu wewnątrzszpitalnego w oddziale kardiochirurgii PAKS w Bielsku-Białej w 2012 roku, w którym wykonano łącznie ponad 800 zabiegów, wyniosło 0,9%. W poszczególnych grupach zabiegów wyniki PAKS również były bardzo dobre: dla zabiegów rewaskularyzacji mięśnia sercowego ryzyko zgonu wyniosło 0,52%, dla zabiegów zastawkowych 1,80% oraz zabiegów skojarzonych (zastawkowo-wieńcowych) 1,43%. W ośrodku tym wskaźnik kalkulowanego (wstępnego) ryzyka zabiegu do obserwowanego wynosi ok. 0,375 (dla wszystkich operacji razem) i wynik ten konkuruje z wynikami w najlepszych ośrodkach w USA i Wielkiej Brytanii, gdzie wynosi on 0,4-1,0 (np. w oddziałach firmowanych przez Cleveland Clinic Foundation).

– Wyniki uzyskane przez ośrodek PAKS W Bielsku-Białej już w pierwszym roku działalności pod względem ilości i jakości jednoznacznie wskazują, że na tak dobre rezultaty w leczeniu chorych wcale nie trzeba czekać latami. Rozwój ośrodka pokazuje również, że krajowe zapotrzebowanie na tego typu wysokospecjalistyczne usługi w Polsce jest w dalszym ciągu wysokie – mówi prof. Andrzej Bochenek, kardiochirurg i założyciel placówki PAKS w Bielsku-Białej. – Rejestr potwierdza, że dobrze wyposażona i zorganizowana placówka w Polsce, dysponująca wysokiej klasy kadrą medyczną może uzyskać wyniki na światowym poziomie – dodaje.

Ośrodek uzupełnia zakres usług oferowany przez PAKS dla chorych ze schorzeniami układu sercowo-naczyniowego i będzie wyznaczał standardy dla tego typu usług w Polsce – dodaje prof. Paweł Buszman, Przewodniczący Rady Nadzorczej Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.
– Publikowanie wczesnych i odległych wyników leczenia, mimo, że nie jest w Polsce prawnie wymagane, w wielu krajach należy do dobrej  praktyki, i to zarówno jeśli chodzi o placówki prywatne, jak i publiczne. W Polsce placówki z reguły nie publikują takich danych, a byłyby one niezwykle cenne nie tylko dla pacjentów, ale również płatnika, który mógłby posiłkować się  wiedzą na temat jakości leczenia w danej placówce w trakcie procesu kontraktowania – tłumaczy dr Marek Król, Wiceprezes Zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.

PAKS chce być pionierem w tej kwestii, promując sprawdzone rozwiązania globalne również w naszym kraju.
– Chcemy regularnie upubliczniać dane dotyczące wyników leczenia we wszystkich naszych placówkach. Dzięki temu pacjenci otrzymają rzetelną informację o jakości świadczonych przez nas usług  – mówi prof. Paweł Buszman. – Od wielu lat traktujemy to również jako rutynową działalność kontrolną Rady Nadzorczej nad statutową działalnością spółki – dodaje.

Dzięki wspólnemu wysiłkowi środowisk medycznych, Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia oraz prywatnych świadczeniodawców w kardiologii w ciągu ostatniej dekady śmiertelność wewnątrzszpitalna w zawale serca w Polsce spadła z 30% do 3%. Sukces, jaki udało się osiągnąć, jest ogromny, ale potrzeba dużych nakładów i żelaznej konsekwencji w działaniu, by tak dobre wyniki utrzymać na obecnym poziomie. Największe efekty w Polsce uzyskano w ratowaniu chorych w ostrym zawale serca, niedostateczne jest natomiast zapobieganie ostrym zespołom wieńcowych, gdyż ich liczba w Polsce utrzymuje się na stałym poziomie od wielu lat. I choć zawały przestają być głównym zagrożeniem życia Polaków, częściej chorujemy na niewydolność serca. Wiele cierpiących z tego powodu osób to zawałowcy, których uratowano przed śmiercią dzięki natychmiastowemu zabiegowi kardiologii interwencyjnej.

Rejestr Polsko-Amerykańskich Klinik Serca obejmuje w tej chwili ponad 30 000 pacjentów ze wszystkich placówek PAKS, a prezentowane dane dotyczą okresu od 2007 do 2010 roku. Tylko w ubiegłym roku w ośrodkach PAKS leczono około 25 tysięcy chorych, w tym ponad pięć tysięcy z zawałem serca. Placówki oferują kompleksowe usługi w zakresie diagnostyki i leczenia chorób układu krążenia. Chorzy leczeni w ośrodkach PAKS mogą liczyć na pełną rehabilitację i edukację pro-zdrowotną świadczoną na bazie Uzdrowiska Ustroń.

Kliniki Serca były pionierem:
– w kompleksowym leczeniu chorych z rozsianą miażdżycą tętnic wieńcowych i obwodowych (w tym z miażdżycą tętnic szyjnych);
– w wykonywaniu złożonych zabiegów wieńcowych u chorych zdyskwalifikowanych od leczenia kardiochirurgicznego;
– we wprowadzeniu urządzeń do aterektomii tętnic obwodowych w celu zapobiegania konsekwencjom niedokrwienia kończyn dolnych.

Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca posiadają Centrum Badawczo-Rozwojowe, na które składa się nowoczesny Oddział Kardiochirurgii Małoinwazyjnej i Endoskopowej w Bielsku-Białej oraz Pracownia Doświadczalna w Kostkowicach. Dzięki unijnym środkom z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, z puli na wsparcie inwestycji o dużym znaczeniu dla gospodarki w wysokości 18 mln zł, w Centrum prowadzone są badania nad leczeniem wad zastawkowych serca, niewydolności serca oraz w zakresie zaburzeń krzepnięcia i leczenia.

Rejestr GRACE (The Global Registry of Acute Coronary Events) został zaprojektowany, aby zobrazować populację chorych z ACS, na całym świecie. Monitoruje on 123 szpitale znajdujące się w 14 krajach Europy, Ameryki Północnej i Południowej, Australii i Nowej Zelandii.

Rejestr ACS-2 (Acute Coronary Syndrome Registry) został zaprojektowany, aby zobrazować populację chorych z ACS w Europie. Objął 6 385 pacjentów ze 190 szpitali w 32 krajach w Europie.

Rejestr PlACS – Ogólnopolski Rejestr Ostrych Zespołów Wieńcowych (Polish Registry of Acute Coronary Syndromem) jest jednym z największych rejestrów kardiologicznych na świecie i największym w Europie. Na koniec 2012 roku zawierał on dane dotyczące ponad 461 tys. chorych hospitalizowanych z rozpoznaniem ostrego zespołu wieńcowego w Polsce – jest to około 50% wszystkich zgłaszających się z tego powodu pacjentów do szpitali w naszym kraju.

Publikowanie wczesnych i odległych wyników leczenia, mimo, że nie jest w Polsce prawnie wymagane, w wielu krajach należy do dobrej  praktyki, i to zarówno jeśli chodzi o placówki prywatne, jak i publiczne. Zgodnie z informacjami, jakie znaleźć można w Raporcie „Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia” za 2012 rok (http://piu.org.pl/public/upload/ibrowser/EHCI/PL_Index-EHCI-2012.pdf) jednym z najbardziej godnych uwagi przykładów państw, które zbierają i udostępniają pacjentom dane nt. wyników leczenia jest Dania, w której działa organizacja www.sundhedskvalitet.dk.
Ocenia ona szpitale, przyznając im od jednej do pięciu gwiazdek jakby były hotelami i podaje wskaźniki poziomu usług, a także uzyskiwane wyniki leczenia, w tym wskaźniki rzeczywistej śmiertelności dla niektórych zdiagnozowanych chorób. Najbardziej imponującym elementem tego systemu jest to, że umożliwia on obywatelom wybranie za pośrednictwem internetu bezpośredniego numeru telefonu do dyrektorów klinik.

Jak wynika z tego samego raportu (str. 32, pkt. 6.3) katalogi zawierające rankingi jakości oferowanych usług są dostępne również w takich krajach jak Holandia, Norwegia, Portugalia, Słowacja, Węgry, była Jugosłowiańska Republika Macedonii i Słowenia. Tymczasem jakość świadczeń medycznych w Polsce nadal pozostaje praktycznie poza kontrolą.

Inne artykuły

Pracodawcy Medycyny Prywatnej życzą radosnych Świąt Wielkanocnych!

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 28.03.2024
Przeczytaj teraz

Nowe przychodnie medyczne enel-med we Wrocławiu

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 27.03.2024

Na początku II kwartału 2024 roku sieć enel-med wzbogaci się o dwie nowe placówki we Wrocławiu. Największa polska firma medyczna otworzy dwa nowoczesne obiekty w biurowcu Sagittarius i budynku Infinity. W kilkudziesięciu gabinetach pacjenci będą mogli skorzystać z rozbudowanej oferty konsultacji lekarskich i badań oraz usługi stomatologicznej leczenia w narkozie. W sumie do dyspozycji klientów będą cztery placówki medyczne enel-med w prestiżowych lokalizacjach w stolicy Dolnego Śląska.

– Intensywnie rozwijające się aglomeracje miejskie, czyli duże rynki pracy, cały czas zasilane nowymi pracownikami, to naturalne środowisko funkcjonowania sieci enel-med, w strukturze przychodów której cały czas dominują abonamenty medyczne dla firm. Nie zapominamy jednak o pacjentach indywidualnych, którzy coraz częściej wybierają enel-med jako swoją placówkę podstawowej i specjalistycznej opieki medycznej. Dynamika przychodów FFS w przychodniach z ostatniego okresu wyniosła ponad 40% to dowód niezwykle silnej pozycji konkurencyjnej naszej spółki. Staramy się zatrudniać najlepszych specjalistów i dbamy o ich komfort pracy, aby mogli leczyć naszych pacjentów w jak najlepszych warunkach – podkreśla Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED i dodaje: warto nadmienić, że we Wrocławiu mocno poszerzamy ofertę stomatologiczną, gdzie obok standardowych usług umożliwiamy pacjentom skorzystanie z leczenia stomatologicznego w znieczuleniu ogólnym lub z użyciem gazu rozweselającego pod pełną opieką anestezjologiczną. To znacząco zmienia podejście do leczenia zębów, szczególnie wśród osób, którzy panicznie boją się dentysty. Oba biurowce, Sagittarius i Infinity, położone są w sercu miasta, przez co zapewnią naszym pacjentom wygodny dojazd oraz szybki dostęp do specjalistów z różnych dziedzin.

Wrocław z czterema placówkami

Centrum medyczne enel-med dysponuje we Wrocławiu trzema placówkami. Są to przychodnie Szczytnicka (przy ul. Szczytnickiej 11), West Gate (przy ul. Lotniczej 12) oraz w Arkadach Wrocławskich. W związku z planowaną rozbiórką Arkad Wrocławskich przez właściciela obiektu, które zostaną zamknięte w pierwszej połowie 2024 roku, enel-med zdecydował o otwarciu na początku II kwartału tego roku dwóch nowych oddziałów: w biurowcu Sagittarius Business House (przy ul. Suchej 2) oraz Infinity (przy ul. Legnickiej 16). Pacjenci będą mieć dostęp do jeszcze bogatszej oferty usług w aż czterech prestiżowych lokalizacjach we Wrocławiu.

Placówka enel-med w Sagittarius Business House to nowoczesny ośrodek medyczny o powierzchni 510 m2, który zostanie otwarty 2 kwietnia 2024 roku. W kilkunastu gabinetach zarówno dorośli, jak i najmłodsi pacjenci będą mogli skorzystać z rozbudowanej oferty specjalistycznych usług, m.in. laryngologii, okulistyki, ginekologii z USG, ortopedii, licznych badań laboratoryjnych i diagnostycznych. Pełna oferta placówki oraz informacje na temat dojazdu i parkingu są dostępne na stronie www.enel.pl.

Z kolei otwarcie czwartego ośrodka medycznego enel-med w Infinity o powierzchni 1374 m2 jest zaplanowane na 6 maja 2024 roku. Wówczas będą dostępne usługi w zakresie pediatrii, a od 15 maja obiekt będzie oferował pełny zakres zaplanowanych usług. W kilkudziesięciu gabinetach pacjenci zyskają dostęp do opieki zdrowotnej, m.in. w zakresie pediatrii, okulistyki, laryngologii, ortopedii, kardiologii, endokrynologii i psychologii. W komfortowych warunkach będą realizowane liczne badania diagnostyczne m.in. EKG, spirometria, USG oraz badania laboratoryjne. Co więcej, placówka w Infinity będzie posiadać rozbudowane usługi stomatologiczne, m.in. będzie oferować leczenie pacjentów w narkozie. Pełna oferta placówki oraz informacje na temat dojazdu i parkingu są dostępne na stronie www.enel.pl.

W obu obiektach do dyspozycji pacjentów będzie bezpłatny parking.

Nieustannie rozwijająca się sieć

Grupa ENEL-MED nieustannie rozwija ofertę medyczną zarówno w zakresie obsługiwanych specjalizacji, jak również placówek położonych w wygodnych dla pacjentów lokalizacjach. Dziś enel-med to 34 oddziały, 22 przychodnie stomatologiczne, 5 oddziałów zlokalizowanych w dużych firmach, 3 kliniki medycyny i stomatologii estetycznej, 3 kliniki ortopedii, rehabilitacji i medycyny sportowej, ośrodek opiekuńczo-rehabilitacyjny dla seniorów oraz szpital w Warszawie, w którym wykonywane są zabiegi z zakresu ortopedii, chirurgii ogólnej, urologii i okulistyki. enel-med to również ponad 1600 placówek partnerskich w całym kraju w ramach systemu opieki abonamentowej dla firm. 

Przeczytaj teraz

Coraz więcej Polaków potrzebuje psychologa lub psychiatry. W 2023 roku liczba wizyt wzrosła o połowę

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 27.03.2024

Zapotrzebowanie na pomoc psychologiczną i psychiatryczną w Polsce rośnie nieubłaganie. Liczba wizyt u psychologów i psychiatrów w 2022 roku wzrosła o 32 proc. r/r, a w 2023 roku już o 49 proc. r/r – wynika z danych centrum medycznego enel-med. Jednocześnie dane Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wskazują na zwiększoną liczbę zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. W 2023 roku do ZUS wpłynęło 1,4 mln L4, o prawie 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Te alarmujące dane odzwierciedlają rosnącą świadomość wśród pracowników dotyczącą zdrowia psychicznego, a jednocześnie oznaczają ogromne koszty dla pracodawców. W przypadku specjalisty przebywającego na L4 wynoszą one średnio jedno miesięczne wynagrodzenie, czyli 14 tys. zł brutto.

Rosnąca świadomość wśród pracowników dotycząca zdrowia psychicznego i dostępnych narzędzi wsparcia w trudnych sytuacjach stawia przed firmami coraz większe wyzwania. W dzisiejszych czasach pracodawcy nie mogą być obojętni wobec tego faktu. Dlatego warto, aby dopasowując swoje programy prozdrowotne, uwzględnili w pakiecie medycznym aspekt zdrowia psychicznego i zaoferowali adekwatne rozwiązania. Konsultacje u psychiatry i psychologa, infolinia psychologiczna czy webinary na temat zdrowia psychicznego, obejmujące techniki relaksacyjne i radzenie sobie ze stresem, są istotnymi elementami wsparcia, których pracownicy coraz częściej oczekują od swoich pracodawców. Nie bez znaczenia pozostaje również rola kultury organizacyjnej, która powinna sprzyjać zdrowiu psychicznemu i dobremu samopoczuciu w miejscu pracy – podkreśla Alina Smolarek, Dyrektorka HR w Centrum Medycznym ENEL-MED.

Depresja nową pandemią

Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia depresja jest jednym z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych na świecie. Aż 9 na 10 przypadków samobójstw powiązanych jest właśnie z nią. Na naszym podwórku wcale nie jest lepiej. Na podstawie danych centrum medycznego enel-med dotyczących liczby wizyt zrealizowanych w 2022 i 2023 roku można zaobserwować dynamiczny wzrost zapotrzebowania na usługi z zakresu psychologii i psychiatrii. W 2022 roku liczba wizyt u psychiatry i psychologa wzrosła niemal o jedną trzecią w ujęciu rocznym (+32 proc. r/r), a w 2023 roku niemal o połowę (+49 proc. r/r). To wyraźny sygnał rosnącej świadomości społecznej dotyczącej znaczenia opieki nad zdrowiem psychicznym.

Wzrost liczby wizyt u psychologów i psychiatrów o połowę w ciągu jednego roku jest alarmujący i sugeruje, że coraz więcej osób doświadcza trudności emocjonalnych lub psychicznych problemów. To sygnał dla nas wszystkich, że zdrowie psychiczne staje się coraz ważniejszym zagadnieniem społecznym, któremu należy poświęcić większą uwagę i zasoby. Dane potwierdzają, że społeczeństwo staje się coraz bardziej otwarte na rozmowy o zdrowiu psychicznym i szuka sposobów na jego poprawę. To krok w dobrym kierunku, ale wymaga dalszego wsparcia ze strony instytucji publicznych oraz edukacji społecznej. Należy również zadbać o dostępność i jakość usług psychologicznych oraz psychiatrycznych dla wszystkich, niezależnie od statusu społecznego czy finansowego. Ważne, aby osoby potrzebujące wsparcia mogły je otrzymać w odpowiednim czasie i miejscu – zwraca uwagę Sylwia Bartczak, psycholog w Centrum Medycznym ENEL-MED.

Tłumem po zwolnienie lekarskie

Niedociągnięcia w zakresie dbałości o zdrowie psychiczne w miejscu pracy mogą objawiać się poprzez zwiększenie liczby dni na zwolnieniu lekarskim spowodowanych obniżeniem nastroju czy stresem. Zauważenie takiego trendu powinno być sygnałem do zrewidowania polityki prozdrowotnej w organizacji i wprowadzenia odpowiednich środków wsparcia dla pracowników.

Z ostatnich danych ZUS wynika, że w ubiegłym roku lekarze wystawili ponad 1,4 mln zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, o 9 proc. więcej niż w 2022 roku. Efektem tego było aż 26 mln dni L4. Wśród jednostek chorobowych, będących główną przyczyną wystawiania zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania, były reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne (477,6 tys. zaświadczeń na 8,86 mln dni), epizod depresyjny (251,6 tys. zaświadczeń na 5,14 mln dni) i inne zaburzenia lękowe (246 tys. zaświadczeń na 4,77 mln dni).

Jedno nieefektywne wynagrodzenie

Na problem warto spojrzeć także od strony gospodarczej. Przedsiębiorstwa ponoszą bardzo wysokie koszty związane z nieobecnością członków zespołu. Zarówno bezpośrednie jak wypłata wynagrodzenia za pierwsze dni zwolnienia, jak i pośrednie związane z czasowym obsadzeniem wakatów.

Płacimy wynagrodzenie za 33 dni choroby. Problemy ze zdrowiem psychicznym średnio wiążą się z miesięcznym zwolnieniem, czyli jednym nieefektywnym wynagrodzeniem po stronie pracodawcy. Przy średniej pensji specjalisty wynoszącej zgodnie z Raportem Płacowym firmy Antal 14 tys., comiesięczny koszt dla firmy to ponad 17 tys. zł brutto. W przypadku gdy taki pracownik idzie na miesięczne L4, pracodawca ponosi koszt w wysokości 80 proc. tej kwoty, czyli 14 tys. zł. Ale to nie wszystko. W takiej sytuacji często płacimy również za nadgodziny innych pracowników, bo zniknięcie pracownika sprawia, że w zespole jest więcej pracy. Ten argument także powinien dać do myślenia i skłonić do podjęcia działań profilaktycznych, które zapobiegną galopującemu wysypowi zwolnień lekarskich – mówi Alina Smolarek.

***

Źródła danych:

Przeczytaj teraz

Artykuł Diagnostyki opublikowany na łamach „Nature”

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 26.03.2024

Artykuł „DiagSet: a dataset for prostate cancer histopathological image classification” został opublikowany na łamach Nature – jednego z najlepszych i najbardziej szanowanych czasopism naukowych na świecie.

Publikacja związana jest z prowadzonym w latach 2017-2020 przez Diagnostykę Consilio – spółkę należącą do Grupy Diagnostyka – projektem „System automatycznej analizy i rozpoznawania obrazów histopatologicznych”, współfinansowanym ze środków UE w ramach grantu przyznanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Wyniki projektu były także prezentowane na konferencjach międzynarodowych i ogólnopolskich.

Artykuł dostępny jest na stronie: DiagSet: a dataset for prostate cancer histopathological image classification | Scientific Reports (springer.com)

Publikacja w „Nature” jest potwierdzeniem potencjału naukowego, ludzkiego, technicznego i organizacyjnego Spółek z Grupy Diagnostyka, a w szczególności Diagnostyki Consilio i Diagnostyki S.A. do prowadzenia projektów B+R.

Wkład w realizację projektu pracowników Diagnostyki i Diagnostyki Consilio

Projekt został zrealizowany przez pracowników Diagnostyki i Diagnostyki Consilio przy udziale merytorycznym badaczy z AGH. Nie doczekałby się realizacji bez wielkiego zaangażowania:

  • ówczesnego Zarządu Diagnostyki – Prezesa Jakuba Swadźby, Wiceprezeski Barbary Kopeć i Wiceprezesa Wacława Dziurzyńskiego,
  • Jolanty Kołodziejczyk,
  • Pawła Wąsowicza,
  • Piotra Sitkowskiego,
  • Agnieszki Kwietniewskiej-Śmietany.

Perspektywa

Potencjał innowacyjny spółek Grupy Diagnostyka jest duży, co potwierdzają dotychczasowe publikacje i konferencje naukowe. W związku z tym w październiku 2023 r. Prezes Jakub Swadźba zdecydował o utworzeniu Działu Badań i Zrównoważonego Rozwoju (DBiZR), by ten dalej inicjował, koordynował i rozliczał działalność badawczo-rozwojową Diagnostyki.

Mamy nadzieję, że to bezprecedensowe osiągnięcie biznesowe i naukowe będzie motywacją do dalszych przedsięwzięć badawczo-rozwojowych, które budują pozycję Diagnostyki jako innowacyjnej, nowoczesnej, odważnej w inwestowaniu firmy, która korzysta z najbardziej nowoczesnych rozwiązań, ale także je tworzy na skalę światową.

Dział Badań i Zrównoważonego Rozwoju zapewnia o swojej gotowości i otwartości do tego, by realizować następne innowacyjne pomysły zmieniające firmę i branżę diagnostyczną, aby na koniec dnia lepiej i sprawniej badać pacjentów.

Przeczytaj teraz

Polakom na drodze do uśmiechu stoją zęby. 42 proc. wstydzi się okazywać radość

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 21.03.2024

Polakom nie jest do śmiechu… przez zęby. Niemal co drugi Polak nie jest zadowolony ze stanu swojego uzębienia, a im jest starszy, tym częściej dotyka go ten problem. W konsekwencji rzadziej się uśmiechamy – tak odpowiedziało aż 42 proc. uczestników badania „Otwieramy usta Polakom” zrealizowanego na zlecenie enel-med stomatologia. Najbardziej zawstydzeni stanem swoich zębów są najmłodsi respondenci – z tego powodu aż 7 na 10 osób w wieku 18-24 lata nie uśmiecha się. W szczególności przeszkadzają nam braki w uzębieniu (68 proc.), nieładny odcień szkliwa (35 proc.) oraz wada zgryzu (24 proc.). Eksperci zwracają uwagę, że zęby bardzo mocno wpływają na atrakcyjność fizyczną oraz pewność siebie. Polacy wskazali je nawet na wyższej pozycji niż fryzura.

Grupa osób zadowolonych ze stanu swojego uzębienia stanowi mniejszość, gdyż większość Polaków albo nie czuje się dobrze ze swoim zębami albo nie potrafi tego określić. Z tym niepokojącym trendem tak naprawdę mamy do czynienia już od najmłodszych lat, co doskonale zilustrowała akcja „Rozdajemy uśmiechy na zdrowie!”. Zeszłoroczna edycja tej inicjatywy wykazała, że aż 6 na 10 dzieci w Polsce ma stan higieny jamy ustnej wymagający poprawy, dodatkowo 61 proc. jest diagnozowanych z aktywną próchnicą. Nie jest zaskoczeniem, że problemy stomatologiczne przetrwają w życiu dorosłych, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania profilaktyczne i edukacyjne. Wzmacnianie świadomości społecznej na temat znaczenia regularnych wizyt u stomatologa, prawidłowej higieny jamy ustnej oraz zdrowego stylu życia może znacząco przyczynić się do poprawy stanu zdrowia jamy ustnej Polaków – podkreśla Anna Wrycza-Socha, lek. dentysta w centrum stomatologii enel-med, oddział Warszawa Zacisze.

Zaciśnięte zęby szczerbatego

Z badania enel-med stomatologia „Otwieramy usta Polaków” wynika, że choć 40 proc. Polaków uważa swoje uzębienie za w porządku, to jednak liczniejsza jest grupa uważających odwrotnie. 44 proc. osób nie jest zadowolonych ze swoich zębów, a 16 proc. nie potrafi tego określić. Warto zauważyć, że problem niezadowolenia dotyczy głównie osób powyżej 55. roku życia, wśród których więcej niż połowie nie podoba się własne uzębienie (53 proc. wskazań). Wśród najmłodszych dorosłych respondentów nie ma też powodów do dumy, gdyż co czwarty nie jest „za pan brat” ze swoimi zębami (25 proc. wskazań w grupie 18-24 lata). Ta grupa wypada dużo lepiej, co wynika tylko z racji wieku, bo problem nie zdążył się jeszcze pogłębić.

Z czego wynika tak duże niezadowolenie Polaków? Najczęstszymi przyczynami braku satysfakcji z własnych zębów są braki w uzębieniu, które dotyczą aż 68 proc. badanych. Nieestetyczny odcień szkliwa przeszkadza 35 proc. zapytanych, a na problemy ze zgryzem lub krzywymi zębami wskazało 24 proc. uczestników badania enel-med stomatologia. Warto zauważyć, że zdecydowanie więcej panów (76 proc.) niż pań (61 proc.) zgłasza braki w uzębieniu. Natomiast kobiety częściej zwracają uwagę na niesatysfakcjonujący odcień szkliwa (42 proc. vs. 27 proc.).

Na drodze do uśmiechu stoją… zęby

Niezadowolenie ze stanu uzębienia ma bezpośredni wpływ na okazywanie radości przez Polaków. 42 proc. Polaków, którzy nie są zadowoleni ze swoich zębów, rzadziej się uśmiecha. Co ciekawe, ten problem szczególnie dotyka osoby wchodzące w dorosłe życie, czyli od 18. do 24. roku życia, wśród których aż 70 proc. zgłosiło swoje niezadowolenie. 4 na 10 zapytanych nie ma problemów z uśmiechaniem się z powodu uzębienia, a 16 proc. nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie, co może sugerować niepewność swoich zachowań.

Zęby okazują się bardzo często wizytówką osoby i świadczą o jej atrakcyjności. Polacy zapytani o to, co najbardziej wpływa na atrakcyjność fizyczną, w pierwszej kolejności wskazali sylwetkę (wagę, wzrost itp.) – 70 proc. wskazań. Ale na drugim miejscu uplasowały się zęby, na które wskazało 14 proc. osób. Fryzura, dłonie i nos zajęły dalsze miejsca – odpowiednio 9 proc., 4 proc. i 2 proc. wskazań.

Uśmiech odgrywa ogromną rolę w naszym codziennym życiu, zarówno z perspektywy zdrowia psychicznego, jak i relacji społecznych. Po pierwsze, jest on związany z naszym nastrojem. Będąc w dobrym humorze, częściej czujemy potrzebę uśmiechania się. Poza tym uśmiechając się, subiektywnie czujemy się lepiej, a nasz organizm wydziela endorfiny, tzw. hormony szczęścia. Po drugie, uśmiech jest uniwersalnym sygnałem komunikacyjnym i pomaga w redukcji napięcia społecznego w trudnych sytuacjach, a także sprzyja budowaniu pozytywnych relacji międzyludzkich. Wszystkie te aspekty podkreślają istotną rolę uśmiechu w naszym codziennym życiu i jego związek z naszym samopoczuciem i relacjami społecznymi – podkreśla Bartosz Neska, psycholog w centrum medycznym enel-med.

Stomatologiczne ciężary

Istnieją różne blokady uniemożliwiające Polakom umawianie się do dentystów. Wysokie koszty usług stomatologicznych są najczęstszą przeszkodą, zgłoszoną przez 66 proc. badanych. Co piąty respondent przyznaje się do dentofobii i po prostu boi się wizyty u dentysty. 16 proc. osób wskazało brak zaufanej placówki lub specjalisty jako powód, który utrudnia im podjęcie decyzji o leczeniu. Zatrważającym wynikiem jest także fakt, że dla 15 proc. badanych stan zębów nie jest na tyle istotny, aby przeszkadzać im w codziennym funkcjonowaniu.

– Powodów nieleczenia jest wiele i choć rzeczywiście na pierwszy plan wybijają się koszty, to warto zacząć od początku. Brak edukacji o profilaktyce oraz higienie jamy ustnej są pokłosiem wysokich cen u dentystów. A leczenie stomatologiczne nie zawsze musi być drogie, szczególnie jeśli pacjenci podejmują regularne przeglądy oraz reagują szybko już przy pierwszych sygnałach z jamy ustnej. Kluczowym aspektem jest tu zapobieganie oraz wczesne wykrywanie ewentualnych problemów. Koszty mogą gwałtownie wzrosnąć, gdy pacjent zaniedbuje regularne wizyty i zgłasza się dopiero, w momencie gdy już pojawi się stan zapalny lub poważne schorzenie. Dlatego zachęcam do systematycznych kontroli i współpracy z dentystą, co pozwoli utrzymać zdrowe uzębienie oraz uniknąć wysokich cen leczenia w przyszłości – dodaje Anna Wrycza-Socha, lek. dentysta w centrum stomatologii enel-med.

Przeczytaj teraz

W zdrowym ciele zdrowy duch

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 19.03.2024

Wiosna z Diagnostyką

Sentencja „w zdrowym ciele zdrowy duch” pochodzi z I wieku n.e. z twórczości rzymskiego poety Juwenalisa. Do dziś jest używana jako zachęta do dbania o zdrowie. W najprostszym tłumaczeniu oznacza, że stan naszego umysłu zależy od kondycji naszego ciała, ale też odwrotnie – pozytywne myślenie, dobre relacje z otoczeniem i balans między pracą o odpoczynkiem wpływają na naszą fizyczność. Jak najprościej sprawdzić w jakiej kondycji jest nasze ciało? Wykonując badania profilaktyczne. Diagnostyka, jak co roku na wiosnę, organizuje akcję profilaktyczną https://diag.pl/sklep/kategoria/akcje-profilaktyczne/, która pomaga zadbać o swoje zdrowie. Do wyboru mamy trzy pakiety w cenie obniżonej do -50%*: pakiet podstawowy (8 badań), kompleksowy (13 badań) i premium (19 badań). Akcja trwa od 18 marca do 31 maja 2024 roku.

Wellbeing to nic innego jak stan dobrego samopoczucia (dobrostanu), który osiąga się posiadając zarówno komfort psychiczny oraz zdrowie, czyli brak choroby w aspekcie psychofizycznym. Istotnym aspektem wellbeingu są również pozytywne emocje, nawiązywane relacje społeczne oraz posiadanie i realizowanie założonego celu. Osoby z dobrym samopoczuciem chętniej angażują się w działania społeczne, łatwiej nawiązują relacje, są bardziej efektywne w podejmowanych aktywnościach. Jeśli chorują, to na skutek podejmowanej terapii szybciej dochodzą do zdrowia. Niski poziom dobrego samopoczucia to częstsze infekcje, które są konsekwencją obniżonej odporności. 

Jakie badania znajdziemy w wiosennej akcji profilaktycznej?

Pakiet podstawowy umożliwiający diagnostykę stanu zdrowia, w tym ocenę stanu zapalnego w organizmie, metabolizmu glukozy i tłuszczów, ocenę funkcji układu krwiotwórczego, tarczycy, wątroby i nerek. Znajdziemy w nim: morfologię krwi, TSH, ALT, kreatyninę, cholesterol całkowity, glukozę, CRP ilościowo, witaminę D metabolit 25(OH).

Pakiet kompleksowy, który w porównaniu do podstawowego został rozbudowany o ocenę metabolizmu glukozy i tłuszczów, funkcji układu krwiotwórczego, tarczycy, wątroby i nerek. Uwzględnia badanie stężenia hormonu stresu (kortyzolu) oraz przeciwciała mogące nasuwać podejrzenie alergii lub zarażeń pasożytniczych. Znajduje się w nim: morfologia krwi, ferrytyna, witamina B12, TSH, fT4, próby wątrobowe (ALT, AST, ALP, BIL, GGTP), kreatynina, lipidogram (CHOL, HDL, nie-HDL, LDL, TG), glukoza, CRP ilościowo, witamina D metabolit 25(OH), kortyzol, IgE całkowite.

Pakiet premium uwzględnia wszystkie poprzednio wymienione badania, a dodatkowo dla tarczycy pomiar stężenia autoprzeciwciał: anty-TPO i anty-TG, dla układu moczowego poza kreatyniną także kwas moczowy, który pozwala na rozpoznanie choroby metabolicznej – dny moczanowej, kamicy nerkowej oraz szacuje ryzyko wystąpienia chorób i nagłych incydentów sercowo-naczyniowych. hs – Troponina I, stratyfikacja ryzyka (na wyniku jako hs TnI Risk Strat) – badanie pomagające określić ryzyko wystąpienia przyszłych incydentów sercowych (jako niskie, umiarkowane, podwyższone) u osób bez klinicznych cech choroby serca. Magnez bierze udział w przekazywaniu impulsów nerwowo-mięśniowych, wpływa również na poprawne funkcjonowanie przytarczyc odpowiedzialnych za utrzymywanie prawidłowego poziomu wapnia w organizmie. Oznaczenie magnezu pomaga w ustaleniu przyczyn skurczy mięśniowych, drżenia lub/i osłabienia mięśni oraz uczucia mrowienia, ale także zaburzeń rytmu serca.

Ceny pakietów odpowiednio wynoszą: podstawowy 149 zł, kompleksowy 349 zł, premium 599 zł.

* W pakiecie badania do -50%. Suma cen badań wchodzących w skład pakietu została obliczona na podstawie stacjonarnego cennika z Warszawy.



Przeczytaj teraz